niedziela, 21 listopada 2010

Shitty week, more like shitty last six months.




Oficjalnie ogłaszam tydzień, który właśnie się kończy najgorszym tygodniem ever. We wtorek byłam już chodzącym epickim rowem mariańskim depresji. Dalej było tylko gorzej. W czwartek nastąpił chwilowy wzrost nastroju, jednak piątek ponownie sprowadził mnie w depresyjne kilimandżaro.

Ja się chyba nie nauczę tego, że znajomości zawarte na imprezie nigdy nie wyjdą poza daną imprezę. Choćby nie wiem jak były słodkie, urocze,piękoimienne, wysokie i wielkodłoniaste. Chwilowo jedyne co mi zostało po ostatniej to trzy malinkowe siniaki szyjne, które jak się przyjrzeć układają się w uroczą emotikonkę - :). Ot co, faceta nie zrozumiesz. I przysięgam, że jak od któregoś usłyszę kiedykolwiek, że to kobiety są niezdecydowane to rytualnie oderwę mu kutasa i będę nosiła na szyi jako amulet przed fiutami. Srsly.



Shitowy bilans tygodnia:

1) - 1 kot w obejściu
2) przynajmniej tygodniowy przymus noszenia szalików, golfów lub apaszek
3) ból karku (ja i moje *prawdziwy facet zaczyna się od metra osiemdziesiąt, kiedy ja sama mam ledwo 155*)
4) kryptyczne wiadomości tekstowe przez cały piątek
5) będzie czy nie będzie rzucać nożami pochodzące z klawiatury komórkowej Qtasa
6) Turboblachara, którą nie jestem ja działająca na nerwy każdemu oprócz wcześniej wymienionego Qtasa.
7) kłótnia z sis. Do tej pory nierozwiązana.

Fuck this week. Niech już się skończy. Aczkolwiek kolejny tydzień wcale nie zapowiada się lepiej, ale może obejdzie się bez tak drastycznych okoliczności. Pretty please.
Jedyne co obecnie sprawia, że jeszcze funkcjonuję jest fakt, że wydałam 130 zł na bilet + 50 na nocleg w warszawie (tutaj ponawiam moje zapytanie z poprzedniego posta - Czy którakolwiek z Warszawianek zechciałaby się spotkać z mała krakowianką?) i w zamian za te pieniądze zobaczę 30StM. Halleujah!

Dla niewiedzących - sarkazm jako mechanizm obronny Charlotte jest wszechobecny w tym poście. Sarkazm to jedyne co zawsze mi wychodzi.


6 komentarze:

Μαγδαλενα on 21 listopada 2010 23:12 pisze...

a ja m. poznałam własnie na imprezie ;)

Anonimowy pisze...

Ja może tygodnia roboczego nie miałam rewelacyjnego-za to weekend-miód na moją duszę :D zero facetów- czyli 100% spokój ! :)
Ciesz się,że masz malinkę buehehehehehehe ...ja nawet nie mam w tej chwili chętnego taki ekscesy ;p jeszcze chwila i zapomnę jak to się robi ;p
Nie łam się ! Wiem,że sarkazm pomaga- moją skorupą jest cynizm ...niestety ;/

Karolcia on 22 listopada 2010 15:02 pisze...

:*

Ula Ssss.... on 22 listopada 2010 17:07 pisze...

a kiedy? wiesz, gdzie do mnie uderzac - facebook only ;p niestety , na blogu teraz to rzadkoscx ;p

my chyba nawet o tym rozmawialysmy kiedys, ale nie pamietam daty, ogolnie raczej nie wyjezdzam w najblizszym czasie, ale rozne imprezy dziwnej kwestii są , wiec daj znac KIEDY:) a tak to na pewno ;]

130 zł na bilet? IC? bo przeciez Interreggio tansze?

Ula Ssss.... on 22 listopada 2010 20:30 pisze...

noo to moze jeszcze jakas imprezka;p hehe/
wtorek- zajecia mam do 16:45, wiec od 18. fizycznie dostepna w centrum;]
sroda... jedne zajecia (niestety obowiazkowe) 13-15 ;] wiec bedziesz musiala sobie tak mnei wstawic,zeby pasowalo;]

Marta on 22 listopada 2010 20:42 pisze...

mam nadzieję że ten tydzień będzie lepszy dla ciebie

Prześlij komentarz

 

Ginger-Charlotte Copyright © 2009 Designed by Ipietoon Blogger Template In collaboration with fifa
Cake Illustration Copyrighted to Clarice