2 dni!! 2 dni!! A ja w proszku! Koszulka nieskończona, ba ledwo zaczęta, a jutro pół dnia na uczelni. No me gusta. Tata jutro ma wymienić opony na zimowe, co by córeczce się krzywda nie stała jak będzie ciemną nocą wracać. GPS też już załatwiony, bo niestety mój pilot ma takie rozeznanie w terenie, jak ja wymiary modelki. Boje się, że zapomnę czegoś zabrać. Nie mam termosu! Nie stać mnie na kawę z BP ani tym bardziej ze Statoil. Wiem, wiem, kompletnie panikuję, ale zaraz potem przypominam sobie, że za 48 h o tej porze będę już w trasie do Łodzi :)) Atlas Arena here I come!!!
Co do innych, mniej miłych rzeczy. Nie wiem czy któraś z Was orientuje się co to krakowski Kitsch? Ano, było to miejsce święte na krakowskiej scenie imprezowej. Tam zawsze chodziło się na koniec, tam zawsze były świetne imprezy, mnóstwo ludzi i fajna atmosfera. Było, bo już nie ma. W nocy jebła klatka schodowa (Wielopole 15 3 albo 4 piętra samych imprezowni). Nikt nie zginął co prawda, ale cała kamienica nadawała się do remontu kiedy ja tam dopiero zaczynałam bywać. Trochę przeraża mnie fakt, że mój dzisiejszy sen był bardzo podobny do rzeczywistości. Pomijam oczywiście fakt, kiedy to uprawiałam dziki sex z perkusistą (bo to jak domyślacie się jest właśnie element NIE podobny do rzeczywistości), ale między innymi mieliśmy iść do tego klubu. Ale nie doszliśmy, bo się zawalił. Mój umysł w czasie snu zaczyna mnie przerażać, wcześniej myślałam po prostu, że mam w głowie jedno wielkie gówno i to jest powodem moich poronionych, a czasem jak widać rzeczywistych snów. Teraz to już nie jest śmieszne. Oczywiście wolałabym, żeby urzeczywistnił się fragment dzikiego sexu, a nie walącego się kultowego miejsca.
Chwilowo muszę też zejść na ziemię, bo być może żyję już koncertem, ale obawiam się, że szanowna pani magister nie jest w stanie pojąć faktu, że mój umysł i dusza znajdują się już w Łodzi, a nie na trywialnych zajęciach praktycznej nauki języka rosyjskiego. To the point, muszę się pouczyć. Najpierw muszę zapalić, zrobić playlistę i mogę ruszać na bój z koniugacją....