Nawet nie wiecie jak się ciesze, że przez następne kilka dni uda mi się złapać chwilę oddechu. Jak na razie siedzę w pracy do 7 rano, jutro to samo, ale za to od 27 mam wolne i jadę w pizdu. Muszę się na chwilę wyrwać, bo zwariuję. Jakby było mało to odezwała się moja wspaniała ex-przyjaciółka z pytaniem czy chcę się z niż spotkać po świętach czy całkowicie odpuściłam już znajomość z nią. Nie bardzo wiem czego ona się po mnie spodziewa, zwłaszcza, że jest to dokładna powtórka z tego co było w zeszłym roku, też ' pogodziłyśmy się' po świętach. Czy ona myśli, że odpiszę jej na tego smsa w 160 znakach?
Święta? Nie jest mój ulubiony czas w roku, ale to pewnie z tego względu, że mojej rodzinie daleko do ideału. Dlatego cieszę się, że praktycznie cały pierwszy i drugi dzień świąt spędzam w pracy. Płacą mi za to podwójnie, więc dla mnie win win sytuacja.
Możliwe, że w drugi dzień świąt czeka mnie impreza, ale to jak co roku okaże się w drugi dzień świąt, ponieważ mój najlepszy kumpel nie wierzy w opcję "powiadom Olcię wcześniej".
Co jeszcze? Ano jakżeby inaczej, moi lektorzy (w liczbie 3) również nie znają słowa "odpoczynek", w ciągu świąt mam więc tyle do zrobienia w kwestiach uczelnianych, że zaczynam się zastanawiać czy oni zdają sobie sprawę, że studenci to ludzie, a nie roboty.
Polecam świetną, genialną, od ostatniego tygodnia moją ulubioną wokalistkę. Posłuchajcie, mam nadzieję, że zakochacie się tak jak ja :)
Idę pochłonąć kawałek ciacha, które zostało z wczoraj hostelowej wigilii :)
Wszystkim Wam życzę spokojnych, rodzinnych (bardziej niż moje), wypełnionych ciepłem i uśmiechem Świąt :)