wtorek, 26 października 2010

too pathetic to give a shit



Dalej dół.
Nawet nie cieszy mnie fakt, że prowadzę dosyć ciekawy flirt z kumplem M. z roku, który jednocześnie jest kumplem/sąsiadem Q. Najgorsze, że koleś całkiem fajny, a ja zaczęłam (przez przypadek, aż taką suką nie jestem) z nim znajomość mając w myślach kompletne inne powody na kontynuowanie naszej znajomości niż on.

Od listopada zostaję znów bezrobotna. Intensywnie więc szukam pracy. Na razie byłam na jednej rozmowie. Druga umówiona na sobotę. Nie będę się rozpisywać dlaczego będę jobless again, bo nie ma o czym. Najwyraźniej szefowie mnie nie lubią. Nigdy tylko żadne nie jest w stanie wyjaśnić mi dlaczego.

Do tego mój promotor jest zagorzałym wielbicielem pani Fotygi, co położyło mój temat pracy licencjackiej. Więc muszę znaleźć nowy.

Skończyły mi się odcinki TBBT i muszę czekać na nowe. Me not likey. Wczorajszy odcinek Gossip girl mnie przytłoczył emocjonalnie. Za dużo się dzieje jak dla mnie. Too much shit at once.

Więc dołuję się Kings of Leon, Coldplay'em i White Lies.

Chryste.
Jaka ja jestem żałosna...
Continue reading...

niedziela, 17 października 2010

same old shit



Żyję, mam się...

nie najlepiej. Jeśli mam być szczera. Chwilowy dół, sama nie wiem kiedy zamienił się w 6miesięczny emonastrój, z małymi przerwami. Nie będę się nad tym rozpisywać.

Mam za to nowy serial i właśnie czekam aż odzyskam limit na MV. Srsly... wygrzebałam z listy "to watch" chyba wszystkie seriale komediowe, bo sama nie wiem już czym poprawiać sobie humor. Dosyc radykalna zmiana fryzury pomogła w stopniu średnim. Oprócz maniakalnej obsesji Big Bang Theory zaczytuję się w serii "in Death" (to właśnie jak robię jak na ekranie mojego komputera pojawia się wybitnie irytujący napis "you have watched..." dlatego też Junior ściąga mi kolejny sezon, żebym nie musiała się użerać z tym gównem).

Jak widzicie powoli staję się socjopatą. Ludzie mnie wkurwiają. Większość przynajmniej, a mi nawet nie chcę się im dokuczać. Bad sign. Czekam na kogoś kto wyciągnie mnie z mojej socjopatycznej mielizny. Ale chyba sobie poczekam.

Poluję też na worker boots, ale nie zamierzam na nie wydawać 100 zł na allegro. Helloł. Allegro jest po to, żeby kupować taniej. Pffff.... Myślałam o tym, żeby poszukać na ebay'u z free shipping, ale aukcje z free shipping dostarczane są jakimś super mega w chuj wolnym statkiem z Chin czy innego kraju, który teoretycznie, według nazwy kierunku studiów, na które właśnie uczęszczam, powinnam się interesować, więc zapewne moje wymarzone na teraz buty doszłyby na wrzesień 2014.

The end.


Continue reading...

wtorek, 5 października 2010

some ramblings...



Long time, no see.
Nic ciekawego się nie dzieje, więc nie piszę. Moja podświadomość tylko mąci mi w głowie, a siła woli jest większa niż się spodziewałam.

Powrót na uczelnię? Bez rewelacji. Znów te same ryje... Poprawiam za to maturę. Złożyłam deklarację. Poprawiam polski i piszę angielski. Pierwotnie zdawałam niemiecki... planuje się dostać na coś związanego z Rosją. Co dokładnie, pożyjemy, zobaczymy. Najpierw muszę napisać licencjat.

Oprócz tego chciałam oddać krew. Po raz pierwszy. Mam wybitnie rzadką grupę krwi i wreszcie znalazłam czas. I co? I dupa. Pani mi powiedziała, że mam za mało krwinek czerwonych i dupa blada.

Oprócz tego... oprócz tego nic. Planuję kupić karnet na basen.

nie, nie mam weny na więcej.
Jutro umówiłam się na browar. Ha!
I miałam chwilowy skok samooceny w górę. Chwilowy. Sighhhh
Continue reading...
 

Ginger-Charlotte Copyright © 2009 Designed by Ipietoon Blogger Template In collaboration with fifa
Cake Illustration Copyrighted to Clarice