wtorek, 5 października 2010

some ramblings...



Long time, no see.
Nic ciekawego się nie dzieje, więc nie piszę. Moja podświadomość tylko mąci mi w głowie, a siła woli jest większa niż się spodziewałam.

Powrót na uczelnię? Bez rewelacji. Znów te same ryje... Poprawiam za to maturę. Złożyłam deklarację. Poprawiam polski i piszę angielski. Pierwotnie zdawałam niemiecki... planuje się dostać na coś związanego z Rosją. Co dokładnie, pożyjemy, zobaczymy. Najpierw muszę napisać licencjat.

Oprócz tego chciałam oddać krew. Po raz pierwszy. Mam wybitnie rzadką grupę krwi i wreszcie znalazłam czas. I co? I dupa. Pani mi powiedziała, że mam za mało krwinek czerwonych i dupa blada.

Oprócz tego... oprócz tego nic. Planuję kupić karnet na basen.

nie, nie mam weny na więcej.
Jutro umówiłam się na browar. Ha!
I miałam chwilowy skok samooceny w górę. Chwilowy. Sighhhh

4 komentarze:

Μαγδαλενα on 5 października 2010 20:40 pisze...

ja chciałam oddac krew dwa razy,ale zwiałam... a skad ta Pani wie ile czego masz we krwi? oni najpierw biorą i potem badają? czy nie?

Martyna on 5 października 2010 21:00 pisze...

Musisz jeść więcej buraczków:)
Buziak:*

Ann-Marie on 5 października 2010 22:29 pisze...

umówiłabym się z kimś na browar...ma ktoś pożyczyć trochę wolnego czasu:P?

licencjat...wrrr a Ty nie byłaś na tym samym roku co ja? yyyy..ja to mam sklerozę:P

kisses;*

Martyna on 17 października 2010 12:07 pisze...

Gdzie znowu zniknęłaś??

Prześlij komentarz

 

Ginger-Charlotte Copyright © 2009 Designed by Ipietoon Blogger Template In collaboration with fifa
Cake Illustration Copyrighted to Clarice