3 lata temu
wtorek, 23 lutego 2010
still bitching
Autor:
Ginger-Charlotte
at 17:25
Bitchingu ciąg dalszy. Naprawdę nie wiem jak wytrzymam ten semestr. Zajęć mam od chuja i jeszcze więcej, co oznacza, że moje fundusze się uszczuplą, bo rzadziej będę mogła chodzić do pracy. Fuuuuck. Wlałam w siebie dziś już 4 kawy i ta ostatnia to chyba nie był dobry pomysł, bo moja głowa pulsuje jak wulkan przed wybuchem. Do tego muszę ogarnać mój pokój, bo już sama się w nim gubię. Coś zapewne jeszcze miałam dziś zrobić, ale jestem tak wykończona, że prawdopodobnie o 21 powita mnie moje wygodne łóżko. Do tego nie mam kiedy jechać z Edwardem do weterynarza, a muszę go już wykastrować, bo fika. I to bardzo. Jak tylko zlokalizuję kabel od telefonu to wstawię wam zdjęcie jego pokiereszowanej mordy.
Ktoś się dopraszał o Roba. Cóż, Rob w wersji hardocore, a raczej Rob w wersji Clipped Wings & Inked Armor, lub jak ktoś woli Tattward :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarze:
Ja ostatnio pochłaniam zbyt duże ilości kawy nawet jak na mnie, w okolicach 11, jestem już po 4 mocnych, a gdzie reszta dnia, lepiej nie liczyć, ale na coś umrzeć trzeba:P
Ps. nominowałam Cię do zabawy darling:*
A kto się tego Roba domagał?;)
Wracając jeszcze do mojej socjo.-to nie jest źle,kierunek w miarę ciekawy,tylko z pracą po nim oczywiście kiepsko:/
hejka pozdrawiam**
mój Pusz nie kastrowany ;p i żyje ;p
aa semestr to ja mam zryty - musze jak najszybciej napisać cala MGR!!! o zgrozo - nie zaczelam jeszcze ;p
Gdyby tak się dało to mogłabym żyć jedynie na kawie :D
Prześlij komentarz