piątek, 14 maja 2010

Hmmm, inwencja twórcza odpowiadająca za tytuł jest na urlopie.




Ugh, słyszę [a raczej widzę] głosy domagające się wpisu.
Niewiele się działo, to też nie pisałam. Nie licząc minidepresji nawiedzającej mnie od czasu do czasu oraz dalszego mindfuck.
Mindfuck jest związane z M2, bo chłop ma taką gadane, że o ja cie kurwa nie pierdole. Ale Charlotte naiwna aż tak nie jest, więc czek na konkretne ruchy ;)

Przed chwilą wróciłam do domu. Załatwiłam wszystko co miałam załatwić. Na co składało się głownie odebranie karty egzaminacyjnej w dziekanacie. A pani w owym dziekanacie, która jest bardziej pizdowata niż ja, była dziś nawet miła. Doszły moje legginsy, które kupiłam na allegro w środę [wieczorem]:O (dla niezorientowanych - mamy dziś piątek, więc oficjalnie został pobity allegrowy rekord. 1,5 dnia ;)

Zjadłam obiad, bo przecież nie mogę pić na pusty żołądek, zaraz obejrzę najnowszych Greysów wspomagając się piwem, bo na wieczorną imprezę trzeźwa jak łza wejść nie zamierzam. Fakt, że teoretycznie wszystko zaczyna się o 18 średnio mi odpowiada, bo ja z reguły nie zaczynam imprezy przed godziną 20, więc nie zamierzam się bynajmniej pojawić punktualnie. Muszę mieć przecież wejście Telimeny ;) Zwłaszcza, że właśnie gadam z moim W. i on będzie dopiero koło 22, bo do 20 pracuje. A cóż ja tam będę robić bez niego, muszę mu się przecież zwierzyć z zawiłości mojego życia uczuciowego, zwłaszcza, że ostatnio dostał wersję okrojoną historii z Q. Co jak co, ale mojemu męskiemu BFF należy się wersja reżyserska ;) Oprócz tego przyszły weekend nad jeziorem praktycznie jest klepnięty. Wszystko jest tak życzy sobie tego Charlotte. Będzie W., będzie M, do tego jeszcze P., którego oficjalnie uwielbiam, więc nie ma to tamto, zapowiada się nieźle.


Tak czy srak więc uprasza się Was o trzymanie kciuków dziś :P Master of seduce - work in progress ;>

12 komentarze:

Martyna on 14 maja 2010 17:01 pisze...

Jakie mamy wyjście??Trzymamy kciuki;)
Miłego wieczoru:*

Martyna on 14 maja 2010 17:07 pisze...

Niestety,ale w tym kolorze była ostatnia;)
A też się w niej zakochałam;)

Martyna on 14 maja 2010 17:14 pisze...

Ja tą swoją kupiłam w sklepie mojej koleżanki.Jak chcesz to mogę się dowiedzieć czy jeszcze będzie takie miała,albo czy ma któryś z tych Twoich kolorów:)

Martyna on 14 maja 2010 17:20 pisze...

Nie ma problemu,dzisiaj będę z nią rozmawiać,więc spytam:)
Tylko nie obiecuję,że da się coś załatwić:(

Martyna on 14 maja 2010 17:23 pisze...

:)

magdalena on 14 maja 2010 18:01 pisze...

ja dzisiaj coś nieteges. Przeczytała cały wpis i ... o co kaman? muszę przeczytać jeszcze raz ... bua ha ha ha ha ...

Μαγδαλενα on 14 maja 2010 18:05 pisze...

mi się raz zdarzyło,ze facet wygrał u mnie aukcje, od razu przesłał pieniadze, za chwile wysłałam i już na drugi dzień miał w domu tę rzecz :) 1dzień! jak ja kupuje to zawsze czekam i czekam ;//

Martyna on 14 maja 2010 19:26 pisze...

Pytałam o tą torebkę i teraz ma tylko białą:(Może będzie miała inne kolory,ale nie może nic obiecać,zobaczy jak pojedzie po towar.

Marta on 15 maja 2010 10:48 pisze...

ty to się nadenerwujesz...

Marta on 15 maja 2010 11:04 pisze...

moja mam uważa że jestem nadpobudliwa no jestem:)miłego wikendu!

Ula Ssss.... on 15 maja 2010 17:03 pisze...

jaki foch;p
nie bylo mnie;p
boze...wczorajszy dzien.......
mowie Ci......
Milczar nie przeczytal tej wiadomosci. gapil sie jak zwykle, tylko tym razem odleglosc byla znacznie mniejsza niz biosko-trybuna.
beidny zmarwiony ,jak zapytalam Go czy ma cos dla mnie, zapytal , a co chcę? :P (taaa ja to bym sporo chcialaa......... ehh) no to mowie- koszulke, a on, ze dałam D*** (z brechtem) bo przed chwilą jakims dzieciom oddał, bo nei wiedzial,ze ja bede chciala :( masakra! a ja bylam wydygana,ze on przeczytal te wiadomsoc ,olał mnie i dlatego sie gapil,jak na downa.... to ,jak zwykle moja przefantastyczna nadinterpretacja :| ehh............ no i poszlismy na piwo, on zostal tylko na szybkie jedno...ale pogadalismy chwile, boze...zakochalam sie w nim po raz piedziesiąty :( boski... dlaczego qrwa nie moge miec takiego chlopca?? :( jezuu.gadalismy jakbysmy sie znali od lat. eh....
a potem , w ogole spotan akcja, paru siatkarzy zmienilo lokal, na m sie ogolnie i popiwqkowalo, to humor byl i spontan, szybko do mnie,keicki szpilki - i tez do tego klubu :) i meega bylo :) baardzo sympatycznie ,na luzie, bez przypalu.
poszlam spac o 6. obudzialm po 9.... taaaaaa.... i zaraz na impreze znow;/

opowiesc baardzo w skrocie... bo nawet nei mam czasu opisac. ale emocjio bylo mnostwooo....

;*

Ann-Marie on 16 maja 2010 14:34 pisze...

co jest?? wróciłam, przynajmniej na dzisiaj:P

Prześlij komentarz

 

Ginger-Charlotte Copyright © 2009 Designed by Ipietoon Blogger Template In collaboration with fifa
Cake Illustration Copyrighted to Clarice