Pomimo tego, że do mojego rozumku dochodzi fakt zwany potocznie
game over to jednak niesamowicie wkurwia mnie to, że sprawa nie miała jakiegoś takiego, no ja nie wiem, oficjalnego końca. Tak jak z resztą trudno było w
tym przypadku znaleźć początek. Chociaż z drugiej strony, moja intuicja wiedziała all along. Ale wkurwia mnie to i irytuje niebywale, że tak się to... rozpłynęło. Bo dalej jakoś tak dziwnie jak telefon nie dzwoni w okolicach 21. Brakuje mi wyjść na papierosa, ciągłego śmiechu i tego jak potrafiłam zapomnieć o problemach.
Ale cóż. Jestem smart girl. Nikomu naprzykrzać się nie będę, bo i po co. Znam swoją wartość, a skoro inni nie potrafią jej docenić. Ich problem. Dół jednak nadal jest, raz wielkości Rowu Mariańskiego, innym razem tylko dziury w drodze. Jest i pewnie jeszcze chwilę potrzyma.
W ramach pocieszenia kupiłam więc okulary :P Kolejne, nie wiem nawet które :] Są niebieskie i mają lustrzane szkła. Przynajmniej nikt nie będzie widział jak Charlotte będzie zapierdalać z zapuchniętymi od płaczu oczami. Swoją drogą, idąc do galerii handlowej coś mi przeszło przez myśl. I jak się okazało (po powrocie do domu na szczęście już) moja intuicja okazała się niezawodna. Dziękuję tylko nadprzyrodzonym siłom, że uniknęłam spotkania face to face. Apropos zakupów, wyczaiłam w najnowszym InStyle mini plastry do depilacji min. bikini (nie, żeby moja kokosia potrzebowała w najbliższym czasie jakiejkolwiek formy depilacji, ale ...) I chciałam wiedzieć czy któraś próbowała? Miss Wax - Eleganttouch. Opakowanie jasnoniebieskie z coś ala pin-up girl.
Tymczasem wyczekuję wolnego weekendu. Miał być spędzony w odrobinę innym gronie, ale patrząc na ostatnie wydarzenia, a raczej ich brak, plany uległy zmianie. Wolny weekend zaklepany na 21-23 maj. Jezioro czeka na mnie i moją przyjaciółkę. Zobaczymy jeszcze którą :) Bardziej wkurwia mnie, że to jeszcze miesiąc, ale potem przypominam sobie, że ostatnio miesiące szybko mi leciały, więc ten też prawdopodobnie szybko minie :) Idę zrobić sobie kawę. Btw, rodzice są na kupnie nowego ekspresu. Sasasasasa, nie moja kasa, więc namawiam ich na te droższe. Jak już i tak mają zamiar się szarpnąć to niech ja też mam z tego przyjemność. Wtedy to już w ogóle chyba podłączę się pod kofeinową kroplówkę.
Kolejną kwestią jest pomysł mojej sis. Mieszka w akademiku i planuje zostać na wakacje w Krakowie. Nie chce przeszkadzać swojej (rodzonej) siostrze jako świeżo upieczonej żonie, więc planuje pomieszkiwać w tym czasie w akademiku. Na czym polega plan? Ano na tym, że wpadła na genius idea (jako, że oficjalnie znane są moje awersyjne uczucia związane z moją rodziną i fakt, że jak pomieszkam pod jednym dachem z moją fucked in their heads family to wariatków powita mnie z otwartymi ramionami), żebym pomieszkała z nią. Ja zobaczę jak to jest mieszkać bez wiecznych kłótni, pretensji i problemów, a ona nie będzie miała jakiegoś niemiłego suprise jako współlokatorki. Queen N. (zwana też potocznie moją rodzicielką) trawi chwilowo nasz pomysł, którym uraczyłam ja dzisiejszego poranka :P
Zostaje mi więc tylko oczekiwać na decyzję wodza mojego domu - madre oraz na weekend nad jeziorem, który spędze w duecie z którąś z niżej pokazanych kobiet (niestety, jak już wspominałam, moje plany, w których uprawiałam fuckhotawesome seks nad jeziorem poszły się, elokwentnie mówiąc jebać :P)
Bez względu na towarzystwo, późnomajowy weekend zawierał również będzie to: