3 lata temu
środa, 7 kwietnia 2010
Karma is a bitch
Autor:
Ginger-Charlotte
at 00:27
Jest mi najzwyczajniej w świecie przykro. Nie będę pisać eposów na ten temat. Jest mi przykro. Wszystko wydawało się być w porządku, a mi znów smutno. Ja nie wiem. Na czole i dupie mam chyba napisane pech wielkimi, tłustymi literami. Nic nigdy nie może być proste, nic nigdy nie może być tak jak ja bym chciała. Dlaczego? Bo zapewne oprócz tłustych czterech liter na mym czole i dupsku mam zapewne jeszcze (znając moje szczęście) niesamowicie fatalną aurę, która jest ze mną od zawsze i zapewne na zawsze pozostanie. Karma is a bitch.
Oprócz tego nie mogę zasnąć. Wypiłam o 19 kawę i to był chyba błąd. Dobrze, że po powrocie z pracy ucięłam sobie drzemkę. Teraz na pewno nie zasnę szybko. Do tego cały czas myślę. Wiem, że źle robię, że duszę to wszystko w sobie. Każdego mentalnego mini focha, każdą małą zadaną mi ranę. Zjada mnie to od środka. Stąd mój brak apetytu, brak snu. Nie chcę tak, a inaczej nie umiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarze:
ja mam takiej wegetacji dość! wkurwia mnie to, że nie jest tak, jakbym sobie tego życzyła, chociaz odrobinę! ... życie ... idę bazgrać :*
:**
Kiciuś, maila poproszę!!! right now!!!
odpisałam:)
polecam polecam...swietnie sie rozprowadza i ten pędzelek przyjemny i konsystencja super... i kryje ..nawet :)
ja w takich sytuacjach wszystkie myśli spisuje i troche pomaga..
Prześlij komentarz